Branża pogrzebowa przyznaje, że ceny pochówku poszły znacznie w górę. Postuluje ona o potrzebę zwiększenia kwoty zasiłku pogrzebowego. Zasiłek w kwocie 4 tys. zł już od dawna nie rekompensuje kosztów ponoszonych przez członków rodziny, organizujących pogrzeb. Na rosnące ceny usług pogrzebowych wskazuje sama branża, która apeluje, by wypłacany przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych zasiłek był adekwatny do ponoszonych wydatków.
Polska Izba Branży Pogrzebowej w rozmowie z agencją Newseria apeluje, by rząd podniósł kwotę zasiłku pogrzebowego. – 4 tys. zł wystarcza na wszystkie usługi związane z pochówkiem świadczone przez firmę pogrzebową, ale problem pojawia się w przypadku opłaty za miejsce grzebalne. W dużych miastach, takich jak Warszawa, Kraków czy Gdańsk, jest ona kilkukrotnie wyższa niż zasiłek pogrzebowy – mówi Robert Czyżak, prezes Polskiej Izby Branży Pogrzebowej.
Według przedsiębiorców zasiłek powinien być przynajmniej dwukrotnie większy. Newseria powołuje się na analizę FPP i CALPE w sprawie kosztów pogrzebu. Z danych wynika, że od stycznia 2015 roku do maja 2020 roku koszty pogrzebów wzrosły o ponad 14 proc. Zdaniem ekspertów wysokie koszty pogrzebów prowadzą do rozszerzania się szarej strefy. Robert Czyżak wycenia straty dla budżetu z tytułu nielegalnie działających firm na nawet 900 mln zł rocznie. Oszuści działający na lewo wykorzystują wzrost cen na rynku i oferują konkurencyjne oferty bez rejestrowania firmy, wnoszenia podatków i innych opłat z tytułu takiej działalności.
Zdaniem Roberta Czyżaka należy uregulować przepisy dotyczące kontroli firm funeralnych. Kontrola miałaby polegać na wydawaniu firmom zwolnień na prowadzenie dzialalności gospodarczej. „Zezwolenie mogłyby otrzymać tylko takie firmy, które posiadałyby odpowiednie zaplecze techniczne, minimum dwa karawany pogrzebowe i co najmniej czterech pracowników. Obecnie na rynku działają firmy jednoosobowe, które nie mają możliwości zorganizowania ceremonii pogrzebowych, a mimo to mają to w swojej ofercie” – mówi ekspert.
Teraz często zdarza się tak, że takie firmy również odbierają zwłoki osób, które zmarły na COVID, nie w szpitalu, ale z domów prywatnych. Ze względu na to, że zatrudniają one przypadkowe osoby do pomocy, często w żaden sposób nieprzeszkolone, niezabezpieczone, transmisja wirusa jest według naszej oceny dużo wyższa i nad tym w tej chwili nikt nie ma kontroli – dodaje przedstawiciel branży w rozmowie z Newserią.
O wyższe świadczenie od miesięcy w Sejmie walczy reprezentant Lewicy Adrian Zandberg. Polityk wraca uwagę, że świadczenie to od lat nie było waloryzowane i proponuje, by ZUS wypłacał rodzinie zmarłych przynajmniej 7 tys. zł na poczet zorganizowania pochówku.