Jak pisze „Gazeta Wyborcza” dziura budżetowa ZUS-u wyniesie ponad 300 mld złotych w wariancie optymistycznym. Wariant pesymistyczny przewiduje, że Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych może zabraknąć nawet 400 mld złotych na wypłatę emerytur.
„Gazeta Wyborcza” dokonała analizy prognoz ZUS-u. Zwraca uwagę na to, że wszystkie trzy warianty, które są przewidywane przez Zakład – optymistyczny, pośredni i pesymistyczny wykazują ogromną dziurę budżetową w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Fundusz będzie musiał radzić sobie z deficytem nawet przez kolejne pięć lat.
W optymistycznym wariancie w FUS-ie zabraknie 304 mld złotych, w wariancie pośrednim 339 mld złotych, z kolei według wariantu pesymistycznego dziura budżetowa może wynieść nawet 400 mld złotych.
„Dane pokazują, że obecny system emerytalny w Polsce zmierza do zapaści. Aby go utrzymać, trzeba będzie podwyższać podatki. Oczywiście będą musieli je płacić młodzi ludzie wchodzący na rynek pracy. Pytanie, czy będą chcieli płacić. Podejrzewam, że jak się zorientują, iż większość ich pensji idzie na podatki i składki, wybiorą emigrację” – komentuje dla „Wyborczej” dr Łukasz Wacławik z krakowskiej AGH.
Prognoza Funduszu Ubezpieczeń Społecznych na lata 2021 – 2025 została przygotowana na podstawie prognoz o demografii oraz danych resortu finansów o stopie bezrobocia, inflacji i wzroście płac. To właśnie z FUS-u wypłacane są emerytury, renty i świadczenia emerytalne.
„Polska nie jest tutaj wyjątkiem. Większość krajów Unii Europejskiej mierzy się z deficytami systemów ubezpieczeń społecznych. Wynika to przede wszystkim ze zmian demograficznych” – przekonuje wiceprezes ZUS Paweł Jaroszek.
Uważa się, że w największym stopniu, na wysokość deficytu rocznego będzie wpływać fundusz emerytalny i fundusz chorobowy.
„Deficyt funduszu emerytalnego wynika z ogromnych zobowiązań zaciągniętych przez stary system emerytalny, których obecnie osoby pracujące nie są w stanie sfinansować wyłącznie ze składki na ubezpieczenie emerytalne. Według naszych prognoz jeszcze przez około 20 lat udział kapitału początkowego w kapitale emerytalnym ogółem obecnych emerytów będzie znaczący. Z kolei deficyt funduszu chorobowego występuje od 2010 roku i wynika z rozszerzania w ciągu ostatniej dekady uprawnień do zasiłków. Potrzebna jest tutaj optymalizacja wydatków i uszczelnienie funduszu” – podkreślał Jaroszek.